Kulturalne 007 - Człowiek ze złotym pistoletem

Film | 1974 | akcja thriller przygodowy

THE MAN WITH THE GOLDEN GUN
7,5
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
20
10 1
Pojawia się w telewizji
Treści nie są obecnie w programie telewizyjnym

Drugi film z "bondowskiego" cyklu z udziałem Rogera Moore'a, następcy Seana Connery. Partneruje mu pochodząca ze Szwecji piękność Britt Ekland. Kolejną ofiarą płatnego mordercy, zwanego "Człowiekiem ze złotym pistoletem", ma być James Bond.

(THE MAN WITH THE GOLDEN GUN) Film sensacyjny, 120 min, Wielka Brytania 1974 Reżyseria: Guy Hamilton Scenariusz na podstawie powieści Iana Fleminga: Richard Maibaum, Tom Mankiewicz Zdjęcia: Ted Moore, Oswald Morris Muzyka: John Barry Aktorzy: Roger Moore, Christopher Lee, Britt Ekland, Maud Adams, Herve Villechaize, Clifton James, Soon Taik, Richard Loo i inni Drugi film z "bondowskiego" cyklu z udziałem Rogera Moore'a, następcy Seana Connery. Tym razem partneruje mu pochodząca ze Szwecji blond piękność Britt Ekland, swego czasu jedna z czterech żon Petera Sellersa, znana m. in. z filmów "Pogoń za lisem", "Weekend w Palm Springs" czy "Klub upiorów". Kolejną ofiarą słynnego płatnego mordercy Scaramangi, zwanego też "Człowiekiem ze złotym pistoletem", ma być brytyjski agent James Bond. Złota kula, bo takich tylko używa Scaramanga, przesłana na jego nazwisko do londyńskiej siedziby tajnych służb Jej Królewskiej Mości, nie pozostawia co do tego żadnych wątpliwości. Zamiast uciekać przed swym prześladowcą, Bond postanawia wyjść naprzeciw niebezpieczeństwu. Udaje się śladem Scaramangi najpierw do Bejrutu, potem do Macao i Hongkongu. W Hongkongu spotyka się ze swoją asystentką Mary Goodnight i poznaje piękną kochankę Scaramangi, Andreę. W nocnym klubie, gdzie miał nadzieję spotkać tajemniczego mordercę, którego twarzy nigdy dotąd nie widział, Bond jest świadkiem kolejnego morderstwa Scaramangi. Jego ofiarą pada brytyjski uczony Gibson, specjalista w dziedzinie wykorzystywania energii słonecznej, twórca rewolucyjnego urządzenia o nazwie solex, którego zastosowanie położyłoby ostatecznie kres światowemu kryzysowi energetycznemu. Kłopot jednak w tym, że solex przepadł bez śladu.