Rio Grande

Film | 1950 | romantyczny western

Rio Grande
8,5
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
10 1
Pojawia się w telewizji
Treści nie są obecnie w programie telewizyjnym

..

(RIO GRANDE) Western, 106 min, USA 1950 Reżyseria: John Ford Scenariusz na podstawie opowiadania Jamesa Warnera Bellaha &quotMission with No Record&quot: James Kevin McGuinness Zdjęcia: Bert Glennon Muzyka: Victor Young Aktorzy: John Wayne, Maureen O'Hara, Ben Johnson, Claude Jarman Jr, Harry Carey Jr, Chill Wills, J. Carrol Naish, Victor McLaglen i inni O twórczości Johna Forda napisał kiedyś jeden z historyków kina jako o &quotkinie marzeń i wspomnień, kinie świetlistych obrazów zabarwionych elegijną melancholią, tęsknotą do utraconej niewinności już nie do odzyskania, niewinności człowieka i społeczeństwa, jego nadziei i wizji, które bieg historii, postęp i polityka uczyniły niespełnionymi&quot. Tę postawę reżysera najpełniej chyba odzwierciedla kawaleryjska trylogia oparta na literackich oryginałach Jamesa Warnera Bellaha: &quotFort Apache&quot (1948), &quotNosiła żółtą wstążkę&quot (1949) i właśnie &quotRio Grande&quot z 1950 r. Odbierać ją trzeba na dwóch poziomach: bezpośrednio - jako opowieść o bohaterstwie żołnierzy z wysuniętych daleko placówek, pośrednio - jako refleksję na temat początków narodu, w którym kawalerzyści reprezentują &quotlepszą&quot, białą kulturę, a Indianie są skłóconymi z nimi, wyobcowanymi intruzami. Kawalerzyści, którzy w istocie bardziej przypominali składem Legię Cudzoziemską, nie grzesząc nadmiarem cnót i mając niejedno na sumieniu, w filmach Forda nabierają cech szlachetnych rycerzy, gotowych oddać życie dla dobra sprawy. Ale gdzieś zza kulis akcji wyłania się w konkluzji dręczące pytanie, czy ostatecznie Ameryka wybrała słuszną drogę, czy stawiając na urbanizację i rozwój przemysłowy, nie utraciła swego właściwego, całkowicie odmiennego przeznaczenia, okupując taki wybór m. in. ofiarą z Indian. Kilka lat po zakończeniu wojny secesyjnej, na terenach graniczących z Meksykiem pułkownik Kirby Yorke dowodzi kawaleryjskim fortem nad rzeką Rio Grande. Jego żołnierze staczają regularne potyczki z Apaczami, ścigając ich do granicznej rzeki, której amerykańskim żołnierzom nie wolno przekraczać. Po powrocie z kolejnego wypadu pułkownik dowiaduje się, że do fortu przybył nowy rekrut - jego syn Jefferson, który nie zdawszy egzaminów w akademii wojskowej w West Point, musiał opuścić mury uczelni. Ojciec nie widział go od 15 lat, od czasu, gdy opuściła go żona. Pochodząca z Południa Kathleen nie mogła wybaczyć mężowi, że podczas wojny secesyjnej, walcząc po stronie Unionistów z Północy, spalił plantację jej rodziców. Rozstając się z mężem, zabroniła mu także kontaktów z synem. Kirby zapowiada Jeffowi, aby nie liczył na żadne ulgi ze względu na łączące ich więzy krwi. Uważa, że matka wychowywała go zbyt pobłażliwie i dlatego nie podołał wymaganiom uczelni. Teraz nadszedł czas, aby uczynić z niego prawdziwego mężczyznę. Niebawem w forcie zjawia się również Kathleen, która - w obawie o życie Jeffa - żąda od Kirby'ego, aby zwolnił syna ze służby. Pułkownik nie chce jednak ingerować w decyzje syna, który odmawia opuszczenia fortu. Mimo długiego niewidzenia i odmienności zdań, Kirby i Kathleen uświadamiają sobie, że dawne uczucie nie do końca w nich wygasło, choć początkowo nie mają odwagi tego wyznać. Nocą grupa Apaczy zakrada się do fortu i odbija swych pojmanych współtowarzyszy. Kawalerzyści ruszają za nimi w pościg, ale Indianie znikają po drugiej stronie rzeki. W obawie przed ich następnymi atakami pułkownik nakazuje ewakuować kobiety i dzieci do położonego dalej od granicy fortu Bliss. Do ich eskortowania wyznacza m. in. Jeffa. Ale gdy ewakuowani ruszają w drogę, Indianie przypuszczają atak. Jeff Zawraca do fortu, aby wezwać posiłki. Zanim zdąży wrócić, Apacze porywają wszystkie dzieci.